Jako stary kawaler, kasę wydawałem na siostrzenice. Gdy się zakochałem, siostry wpadły w popłoch, że skończyło się eldorado
Od lat byłem samotnym kawalerem, oddanym bratem i hojnym wujkiem. Moje siostrzenice nie musiały nigdy martwić się o pieniądze – od prezentów urodzinowych po wsparcie na większe wydatki, zawsze mogły na mnie liczyć. Kiedy jednak w moim życiu pojawiła się kobieta, dla której straciłem głowę, cała równowaga rodzinna się zachwiała…
Na początku siostry myślały, że to tylko przelotny romans. Ale gdy zobaczyły, że to poważne uczucie i że moje oszczędności mogą trafić gdzie indziej niż na ich dzieci, zaczęły robić wszystko, byle mnie od niej odsunąć…
Nowe życie starego kawalera
Przez lata całe moje życie kręciło się wokół rodziny. Jako stary kawaler nie miałem swoich dzieci, więc przelewałem swoje uczucia na siostrzenice. Nie żałowałem na nie pieniędzy – zabawki, wycieczki, a potem droższe prezenty, jak telefony czy wakacje za granicą. Byłem ulubionym wujkiem, a moi rodzice, którzy mnie już dawno przekreślili jako „wiecznego samotnika,” traktowali mnie z lekkim pobłażaniem. Ale mi to nie przeszkadzało. Dopóki nie poznałem Kamili.
Kamila była zupełnie inna niż wszystkie kobiety, które spotkałem w życiu. Była urocza, zabawna i troskliwa, a nasze rozmowy mogły trwać godzinami. Nagle poczułem, że znalazłem to, czego mi brakowało. Jednak jak się okazało, moja rodzina miała inne zdanie.
Pierwsze zgrzyty
Kiedy siostry dowiedziały się o Kamili, ich reakcja była nieprzewidywalna. Myślałem, że ucieszą się, że w końcu znalazłem kogoś, kto mnie uszczęśliwia. Ale one widziały w tym zagrożenie. „Przecież nie masz swoich dzieci, a siostrzenice cię uwielbiają!” powiedziała najstarsza siostra na jednym z rodzinnych obiadów. „Nie chcesz chyba, żeby czuły się porzucone, prawda?” – dodała. Poczułem się osaczony. Z jednej strony rozumiałem, że siostrzenice mogłyby poczuć się odrzucone, ale z drugiej miałem prawo ułożyć sobie życie.
Intrygi i manipulacje
Gdy jednak okazało się, że moje uczucie do Kamili jest poważne, siostry zaczęły zachowywać się coraz bardziej niepokojąco. Najpierw zaczęły słać mi delikatne uwagi – że Kamila może mieć złe intencje, że może zależy jej tylko na pieniądzach. „Wiesz, jacy są ludzie, kiedy widzą samotnego kawalera z pieniędzmi,” szeptała jedna z sióstr. Kamila tymczasem starała się być uprzejma i miła wobec całej rodziny, nie wiedząc, że za jej plecami rozpętała się prawdziwa burza.
Kiedy jednak zaczęły docierać do mnie plotki, że Kamila była widziana z innym mężczyzną, wiedziałem, że sprawy przybierają brzydki obrót. Postanowiłem sam zapytać siostry o te „doniesienia.” Wtedy, zamiast cokolwiek wyjaśnić, usłyszałem jedynie, że „to dla mojego dobra,” że one „martwią się o mnie,” że przecież Kamila „może mieć ukryte zamiary.”
Wielka kłótnia
Zorganizowałem rodzinne spotkanie, aby raz na zawsze rozwiać wszystkie wątpliwości. Chciałem, by siostry poznały Kamilę lepiej i zobaczyły, że naprawdę ją kocham. Niestety, to, co miało być spotkaniem pojednawczym, szybko przerodziło się w otwartą kłótnię. Siostry oskarżały mnie, że nie myślę o rodzinie, a ja starałem się im tłumaczyć, że mam prawo żyć według własnych zasad. Kamila siedziała obok, zdenerwowana, starając się nie wchodzić w kłótnię. Gdy jedna z sióstr rzuciła: „Kiedy myślisz o swojej przyszłości, nie myślisz o siostrzenicach? One zawsze cię wspierały!”, coś we mnie pękło.
„Wspierały?” – zapytałem z goryczą. – „A może to ja zawsze was wspierałem?” Cała sala zamilkła.
Prawda wychodzi na jaw
To właśnie wtedy Kamila zdecydowała się powiedzieć to, co od dawna mnie nurtowało. „Jeśli chodzi o pieniądze, nie chcę ani grosza od twojego brata,” powiedziała stanowczo do moich sióstr. „Sam chciał założyć rodzinę, a ja chcę być jej częścią, bo go kocham.” Zaskoczyło mnie, że dodała: „Zanim cokolwiek zrobicie lub powiecie, przypomnijcie sobie, że wasi mężowie też kiedyś wybrali was, a nie swoje rodziny.”
To wystarczyło. Powietrze zgęstniało, a ja poczułem ulgę. Teraz wiedziałem, że Kamila nie zależy na moich pieniądzach ani na żadnym innym materialnym wsparciu. Siostry nie powiedziały ani słowa, nie spojrzały nawet na siebie nawzajem. W końcu, jakby niechętnie, skinęły głowami i zaakceptowały nasz związek.